Kiedy byłem dzieckiem rozważałam tylko trzy ścieżki kariery. Maszynista, cinkciarz, taksówkarz. Moje ego było łechtane przez prospekty, które organizowałem sobie wysyłając niesłychanie kaleczone listy po angielsku na modłę Dir Sirs Im intrested in lebels and prospects form your company, pleasy send it to me by mail. Co druga korespondencja ginęła za żelazną kurtyną, ale co trzecia trafiała. Zamiast ganiać za dziewczynami siedziałem wieczorem ze słuchawkami Alba na uszach słuchając audycji Beksa i przeliczałem funty na złotówki zakładając sobie kosmiczny „iksczejndź rejt” który w krótkim czasie pozwoli mi na realizację swoich planów, które głównie były związane z zakupem sprzętu audio, wówczas dostępnego wyłącznie w Pewexie i Baltonie. W zeszycie fortuna rosła w zastraszającym tempie. 😉 Uprawnienia maszynisty mam (za mało płacą), taksówkarzem jestem, cinkciarz obecnie to nie to samo więc już mnie nie jara. Pozostało jedno – SH8, Transfogaraska i…dzikie kraje. <3 Na szczęście jestem też posiadaczem prawa jazdy C+E oraz karty kierowcy a to otwiera przede mną wrota świata. Nie interesuje mnie Lazurowe Wybrzeże, nie interesuje mnie zimna Skandynawia, nie interesuje mnie Dover – interesują mnie „dzikie” kraje. Serbia, Chorwacja, Macedonia, Bośnia, Rumunia, Bułgaria, Albania i jako wisienka na torcie Grecja. Czytaj dalej Nowa droga 🙂
Fragmentaryczna percepcja rzeczywistości.
Piszę ten tekst siedząc na lotnisku, kiedy się ukaże będę wysoko w powietrzu, gdzieś ponad Afryką. Jestem ostatnio bardzo zmęczony i odkładanie choć kilku dni wolnego na później nie ma najmniejszego sensu, tym bardziej, że znów spore zmiany w życiu a i ferie, to jedyny czas, gdy mam mniej obowiązków. Myślę bardzo poważnie nad usunięciem się z FB, mam polajkowane sporo kontrowersyjnych profili, w których zamieszczane są bardzo różne komentarze. Kiedy tak czytam sobie ludzi, to coraz bardziej skłaniam się ku memu ulubionemu przed laty serialowi, który ekstrapoluję na otoczenie, a mianowicie „Z kamerą wśród zwierząt.” Kwestie racjonalizacji, wyparcia i tunelu mentalnego omówiłem w poprzednich wpisach, więc nie ma sensu do tego wracać – chętni znajdą. Pozostaje kwestia związków przyczynowo skutkowych, czyli uproszczonej wersji zdeterminowanej rzeczywistości. Z przerażeniem stwierdzam, że mało kto potrafi ogarniać w życiu codziennym całość procesów, które dzieją się w wokół nas. Rozumiem ucieczkę w wiarę, alkohol, kompulsywne obżarstwo, ucieczkę pod skrzydła innych ludzi, pracy, niewolnictwa mentalnego, ale nigdy nie zrozumiem jak można wypierać, że coś plus coś równa się rezultat. Po prostu nie jestem zupełnie kompatybilny ze stadem, niestety współczesny świat jest tak skonstruowany, że izolacja z tegoż oznacza praktycznie śmierć społeczną a to wiąże się…ze spadkiem dochodów. 😉 Tak moi drodzy – pieniądze są potrzebne, ale nie dlatego by budować biznes, być lepszym od innych, by kupować kolejne samochody. czy polewać się szampanem w Zakopanem. Potrzebne są by…wygodnie żyć i realizować swoje plany i pasje. Szukam od dłuższego czasu niszy, która pozwoli mi się wyizolować ze stada tak mocno jak się da a jednocześnie pozwoli godziwie żyć i powiem szczerze, że lekko nie jest. 😉 Czytaj dalej Fragmentaryczna percepcja rzeczywistości.
Na ziemi ognia i lodu cz.4

Na ziemi ognia i lodu cz.3
